Nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak dana tkanka zareaguje na przerwanie ciągłości, bez względu, czy czy mowa o warunkach niekontrolowanych np uraz czy pogryzienie przez zwierze, czy chodzi o cięcie chirurgiczne w perfekcyjnie sterylnych warunkach. Informacja o tym, jak tkanka ma się goić tkwi w naszych genach. U jednych po bliźnie nie będzie śladu, u innych natomiast powstanie trudny do późniejszej korekty keloid.
Jesteśmy w stanie wpierać nasze ciało, zarówno w procesie gojenia się ran aby przebiegał on harmonijnie i stabilnie, jak również chcąc poprawić wygląd mało estetycznej blizny. I owszem – kod genetyczny i nasze tendencje nadal mają tu znaczenie, nie wpływamy bowiem na modyfikacje genomu, natomiast pomoc z zewnątrz nakierowująca procesy na poprawne tory bywa niezwykle pomocna.